Przedawnione długi.
Jak nie paść ofiarą firm windykacyjnych handlujących niespłaconymi ratami? Jeśli masz przedawniony dług, a po latach firma windykacyjna puka do twoich drzwi, nasz poradnik jest dla ciebie. Oto przydatne rady, jak bronić się przed nieuczciwymi praktykami.
Handel długami w ciągu ostatnich kilkunastu lat rozwinął się do tego stopnia, że dziś to już dobry biznes. Szczególnie przedawnione zadłużenia to łakomy kąsek dla firm windykacyjnych, dlatego, że kupują je za bezcen. Skupowanie przedawnionych długów przez firmy windykacyjne stało się pewnego rodzaju normą. Firmy te często liczą na naiwność dłużników. Żądają od nieświadomych ludzi spłaty odsetek i całości roszczenia. Czasami nawet za kredyt, którego nigdy nie zaciągaliśmy. Brak reakcji na wezwania do zapłaty może się skończyć wizytą komornika w naszym domu. Jednak płacenie „starych długów” dla świętego spokoju także nie jest dobrym rozwiązaniem. Co w takiej sytuacji zrobić i jak się bronić?
Zachowaj dokumentację i żądaj wyjaśnień
Po pierwsze: nawet jeśli nie jesteś zadłużony, nie wyrzucaj listu do kosza. Tak robi wiele osób i to błąd. Dostałeś pismo, w którym wierzyciel, np. jakaś firma windykacyjna wzywa cię do zapłaty, ale jesteś pewien, że nie miałeś takiego zadłużenia lub w ogóle kontaktu z takim wierzycielem? Zachowaj dokument do czasu, kiedy sprawa się wyjaśni. Na jego podstawie będziesz mógł wyjaśnić zaistniałe nieporozumienie. Rzecznicy od sprawy konsumentów radzą, aby zażądać wyjaśnień na piśmie od firmy, która przesłała nam list. Trzeba w nim zawrzeć zapytanie na jakiej podstawie roszczą od ciebie pieniądze. Masz prawo żądać podania numeru umowy lub innych szczegółów. Jest to ważne, dlatego że zdarzają się sytuacje, gdy ktoś ukradł kiedyś czyjś dowód osobisty i na podstawione dane podpisał umowę pożyczki. Kiedy dojdzie do tego, że firma windykacyjna nie będzie chciała niczego wyjaśniać, można zwrócić się o pomoc do rzecznika konsumentów. Ten w twoim imieniu skontaktuje się z windykacją i zażąda kopii umowy, na której będzie widniało rzekome zadłużenie. Rzecznika konsumentów znajdziesz niemal w każdym mieście – w starostwie, czy urzędzie miejskim. Jego pomoc jest całkowicie bezpłatna.
Kiedy w trakcie wyjaśnień okaże się, że na umowie podpisał się ktoś inny – nie zgadza się z twoim podpisem – całą sprawę trzeba zgłosić na policję. Ktoś podszył się pod twoje dane i zaciągnął dług, a to jest karane jako oszustwo. Firmy windykacyjne nie odpuszczają łatwo, dlatego też jeśli skierują sprawę do sądu, trzeba się bronić i zakwestionować stanowisko firmy. Jeżeli tego nie zrobisz, możesz zostać pociągnięty do odpowiedzialności prawomocnym wyrokiem. Później będzie bardzo trudno go podważyć.
Nie wygrają w sądzie z przedawnionym długiem
Jeśli kiedyś zdarzyło ci się być klientem firmy, która jest rzekomym wierzycielem, możesz sprawdzić czy roszczenie się nie przedawniło. Firmy windykacyjne często wykorzystują stare długi i próbują je ściągnąć z dłużnika, mimo że się przedawniły, czyli zgodnie z obowiązującym prawem nie mogą już być dochodzone w sądzie. Jeśli masz działalność gospodarczą, długi związane z nią przedawniają się po trzech latach. Oznacza to, że jakakolwiek faktura, np. od operatora za internet, czy telefon, po upływie trzech lat od terminu zapłaty, ulega przedawnieniu. To oznacza, że jeśli nawet jakaś firma pozwie cię do sądu, będziesz mógł użyć tego argumentu, a powództwo zostanie przez sąd oddalone. Nie będzie więc nakazu przymusowego egzekwowania tego zadłużenia, np. za pośrednictwem komornika. Mimo że to ci nie grozi, warto rozważyć spłatę długu. Dlaczego? Bo i tak będziesz nakłaniany do dobrowolnej spłaty. Firma będzie się kontaktować i w dalszym ciągu wysyłać pisma. Dług bowiem nie zniknie. Zniknie tylko możliwość jego egzekwowania przez sąd. Wierzyciel może także umieścić twoją firmę na czarnej liście rejestru dłużników.
Jeśli nie jesteś pewny, czy zadłużenie się przedawniło, możesz skontaktować się z darmową infolinią konsumencką, którą prowadzi Stowarzyszenie Konsumentów Polskich (tel. 801 440 220 oraz 22 290 89 16). Tam uzyskasz fachową poradę na ten temat. Możesz także skorzystać z bezpłatnej pomocy prawnej wspomnianego wcześniej rzecznika praw konsumentów, który stacjonuje w urzędzie lub starostwie powiatowym. Listę wszystkich rzeczników w Polsce znajdziesz na stronie internetowej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Taką pomoc świadczy także Federacja Konsumentów w różnych oddziałach terenowych. Wystarczy wyszukać prawników w swojej okolicy.
Zarzut przedawnienia trzeba udowodnić
Jeśli natomiast jesteś dłużnikiem i zmagasz się z kłopotami finansowymi, lepiej nie lekceważyć tej sprawy. Zignorowanie pisma z firmy windykacyjnej nie przyniesie nic dobrego. Najlepszym wyjściem będzie napisanie odpowiedzi i wysłanie jej listem poleconym za potwierdzeniem odbioru. W takim piśmie możesz zawrzeć odpowiedni paragraf z kodeksu cywilnego, mówiący o tym, że zadłużenie jest przedawnione. Jeśli mimo to windykator wystąpi z pozwem do sądu, również tam musisz udowodnić to przedawnienie. W takich sprawach jest jeden haczyk – jeśli się nie odezwiesz lub zignorujesz wezwanie, sąd nie odrzuci tej sprawy. Przepisy wyraźnie wskazują, że sąd rozważy zarzut przedawnienia, ale tylko wtedy kiedy dłużnik go wskaże. Inaczej rozprawa może zakończyć się przykrymi konsekwencjami i wydaniem niekorzystnego dla ciebie wyroku i np. ściągnięciem długu przez komornika. Zarzut przedawnienia należy wskazać w odpowiedzi na pozew, czyli przed tym, jak rozpocznie się spór. Później możesz utracić taką możliwość. Na odpowiedź na pozew masz zawsze 14 dni (kalendarzowych, nie roboczych), które liczone są od momentu odebrania przez ciebie listu.
Co jednak w sytuacji, gdy rozprawa odbędzie się bez twojego udziału, a ty nie miałeś o niczym pojęcia? Tak też może się zdarzyć. Jeśli nie zostałeś poinformowany o tym, że zacznie się postępowanie sądowe, a później nagle otrzymasz nakaz zapłaty, najprawdopodobniej firma windykacyjna podała twój stary, nieaktualny adres zamieszkania. Jednak nawet w tej sytuacji nie wszystko jest jeszcze stracone. W tym przypadku musisz niezwłocznie, w ciągu 14 dni złożyć do sądu sprzeciw, który odpowiednio uzasadnisz. W piśmie wytłumacz, że nakaz został wysłany na niewłaściwy adres i nie otrzymałeś go. Jeżeli sprzeciw zostanie wniesiony prawidłowo, nałożony nakaz zapłaty straci moc prawną, a sąd prawdopodobnie wyznaczy nowy termin rozprawy.
Możliwe jest wstrzymanie egzekucji
Rozważmy teraz podobną sytuację, ale kiedy w ogóle nie otrzymałeś nakazu zapłaty. Rozprawa się odbyła, nakaz został wydany, nie odpowiedziałeś, bo nikt cię nie poinformował – tak jak w poprzednim przypadku wszystko trafiło pod niewłaściwy adres. Co gorsza, komornik już zapukał do drzwi lub zajął twoje konto w banku. Co teraz? Masz siedem dni, aby się obronić przed wykonaniem egzekucji. Jak to zrobić? Wszystko znów rozbija się o sąd. Należy złożyć tam zażalenie dotyczące nadania klauzuli wykonalności do nakazu zapłaty. Za wniesienie takiego pisma trzeba zapłacić w sądzie 40 złotych. Musisz także dobrze uzasadnić swoje zażalenie. Wskaż dowody, które potwierdzą, że posiadasz inny adres zamieszkania. Kiedy sąd weźmie pod uwagę zażalenie, będzie musiał uchylić wcześniej wydaną klauzulę wykonalności i wszystko cofnie się do początku, tj. dostaniesz nakaz zapłaty i pozew. To nieco ratuje sytuację, bo masz wtedy możliwość walki na równych i uczciwych zasadach oraz zyskasz na czasie, by uregulować tę sprawę.
Nowe prawo ułatwiające życie dłużnikom
Jest dobra wiadomość dla tych, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że ich dług jest przedawniony. Poddana ma być pod głosowanie nowa ustawa przygotowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Ta nakłada na sądy obowiązek sprawdzenia, czy zadłużenie, które stało się przedmiotem rozprawy uległo przedawnieniu. Jeśli sąd po zbadaniu dowodów dojdzie do wniosku, że dług jest przedawniony, będzie miał obowiązek oddalić powództwo. Jest to więc postęp dla osób, które jak do tej pory muszą same tłumaczyć i udowadniać sądowi zawiłości swojego długu. Teraz ten obowiązek spadnie na wymiar sprawiedliwości. Ale to nie wszystko. Nowe przepisy skrócają także czas, w jakim dochodzi do przedawnienia. W przypadku osób fizycznych ma to być 6 lat, a nie jak do tej pory – 10. Natomiast roszczenia wobec działalności gospodarczych pozostaną na tym samym, niezmienionym poziomie trzech lat.
Zmiany dotkną także komorników ściągających długi. Obecnie mogą oni zajmować konta bankowe elektronicznie. Bank ma obowiązek natomiast przekazać komornikowi całą egzekwowaną kwotę jak najszybciej. To ma się zmienić. Suma pieniędzy, jakiej domaga się komornik nie trafi od razu na jego konto, tylko po upływie co najmniej siedmiu dni. W ten sposób daje się czas dłużnikowi, aby mógł on się odwołać. Nawet po zajęciu przez komornika konta istnieje możliwość wniesienia pozwu do sądu o pozbawienie wykonalności tej egzekucji w przypadku przedawnienia długu lub jeśli żądania są bezzasadne.
Nowelizacja przepisów będzie zawarta m. in. w kodeksie cywilnym i postępowania cywilnego. Pod tym względem zmieni się także ustawa o prawach konsumenta. Nie jest to jednak jeszcze przesądzone, a na wprowadzenie zmian trzeba będzie trochę poczekać. Według informacji z ministerstwa, projekt ustawy ma trafić do sejmu pod koniec 2018 roku.